Wiele niewiadomych wokół metra
„Jesteśmy o krok bliżej budowy metra w Krakowie!” – ogłosił 4 października na swoim Facebooku Aleksander Miszalski. Tym krokiem miało być złożenie dokumentacji potrzebnej do wydania tzw. decyzji środowiskowej. Później na jaw wyszły komplikacje.
Konflikt interesów
Decyzja środowiskowa to warunek uzyskania pozwolenia na budowę. Jak się okazało, procedura w sprawie jej wydania trwa już w Magistracie od dwóch lat. Komplikacją okazała się zmiana władzy. Rodzice Aleksandra Miszalskiego i jego I zastępca, Stanisław Mazur mają nieruchomości na trasie metra i w sąsiedztwie. To konflikt interesów – więc postępowanie nie może być dalej prowadzone w krakowskim urzędzie. Dlatego dokumenty trafiły do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które przekazało sprawę do innej gminy – Oświęcimia. Nie wiadomo, dlaczego z ich złożeniem w SKO czekano do końca września, skoro konflikt interesów zaistniał 7 maja, w dniu zaprzysiężenia Miszalskiego. Nie wiadomo, dlaczego zamiast powiedzieć prawdę, odtrąbił sukces.
Nie metro, tylko tramwaj?
Zarówno podczas kampanii, jak i już po wyborach Miszalski i odpowiedzialny za budowę metra jego zastępca Mazur podkreślali, że w Krakowie powstanie metro ciężkie, takie jak w Warszawie, a nie „substytut”. Jak się jednak okazało, do SKO trafiła „stara” dokumentacja dotycząca „starego” pomysłu, czyli premetra. To w praktyce linia tramwajowa, częściowo w tunelu. W odpowiedzi na interpelację Aleksandry Owcy z klubu Kraków dla Mieszkańców napisano, że po wyborach w dokumentach niczego nie zmieniano. Nie wiadomo, czy wydana w oparciu o nie decyzja środowiskowa będzie ważna, jeśli w naszym mieście będzie miało powstać zapowiadane „prawdziwe” metro.
Bagatela
W dyskusji o metrze duże kontrowersje budziła lokalizacja stacji Stare Miasto. Konserwator zabytków nalegał, żeby była pod parkiem Szymborskiej. Oznaczałoby to nie tylko zniszczenie nowego parku. Eksperci argumentowali też, że stacja powinna być bliżej przystanków tramwajowych i autobusowych, by ułatwić przesiadki, i bliżej Rynku. W lutym br. Magistrat ogłosił, że konserwator zabytków zgodził się na stację przy teatrze Bagatela. Ale w aktualnych dokumentach, złożonych w SKO, jest ona zlokalizowana… pod parkiem Szymborskiej. Nie wiadomo, gdzie finalnie ta stacja się znajdzie.
Pieniądze
Według szacunków pierwszy odcinek metra – od ronda Młyńskiego przez centrum do Akademii Górniczo-Hutniczej – ma kosztować 3 miliardy złotych. Miasta na to nie stać, ale Miszalski w kampanii zapewniał, że jeśli zostanie prezydentem, pozyska środki rządowe, potwierdzał to sam Donald Tusk. Poseł Rafał Komarewicz w niedawnej interpelacji zapytał ministra finansów, czy te pieniądze są zagwarantowane. Okazało się, że nie ma ani złotówki. Nikt z resztą o te środki oficjalnie nie wnioskował. Niewiadomo więc, czy będą fundusze na budowę metra. 10 października w wywiadzie dla Radia Kraków Jacek Majchrowski zapytany o metro stwierdził, że nie wierzy w zapewnienia Aleksandra Miszalskiego, jakoby pierwsza łopata miała zostać wbita jeszcze w tej kadencji. Nie wiadomo, kto z tej dwójki ma rację.