Budżet obywatelski czy urzędniczy?

Aktualności
28.10.2021

Prawie połowę z ponad tysiąca zadań, jakie mieszkańcy zgłosili do tegorocznego budżetu obywatelskiego, weryfikujący je urzędnicy postanowili odrzucić. Taka praktyka nie jest w Krakowie nowa – i na pewno nie zachęca do angażowania się w budżet obywatelski. Dziś opisujemy dwa projekty, które naszym zdaniem są najbardziej jaskrawymi przykładami niechęci części urzędników do inicjatyw podejmowanych przez Krakowian.

Zielona Krupnicza 

Pomysł, żeby zazielenić ul. Krupniczą, obchodzi już swoje dziesiąte urodziny. To właśnie w 2011 roku pojawił się po raz pierwszy i stopniowo zyskiwał coraz większe poparcie – nie tylko mieszkańców, ale też wielu krakowskich organizacji pozarządowych, w tym i Krakowa dla Mieszkańców. W miejskim budżecie obywatelskim związany z tym projekt pojawił się już dwukrotnie – w 2017 i 2018 roku. W obu przypadkach przeszedł weryfikację i został poddany pod głosowanie i w obu edycjach, mimo ogromnego poparcia mieszkańców, nie trafił jednak do realizacji. Budżet obywatelski 2021 miał być więc trzecią próbą – z dużą szansą na sukces. Była ona tym większa, że do pomysłu „Zielonej Krupniczej” udało się przekonać również władze miasta. W 2019 roku powstała nawet – na zlecenie Zarządu Zieleni Miejskiej – koncepcja tej inwestycji. ZZM uznał ją za na tyle ciekawą i udaną, że chwalił się nią w aplikacji o miano Zielonej Stolicy Europy. Jak to jednak często w Krakowie bywa, to, co na papierze, niekoniecznie jest realizowane. 

Nie da się, bo… 

Kuriozalna decyzja o odrzuceniu projektu, zgłoszonego przez znaną w Krakowie z zielonych inicjatyw Natalię Nazim, ma także kuriozalne uzasadnienie. Główne powody są dwa. Pierwszy to za mało pieniędzy. Projekt został przez wnioskodawczynię wyceniony na 1,4 mln złotych – i nie mogła to być kwota wyższa, bo taka jest górna granica, jaką określa regulamin BO. Ale Natalia Nazim w opisie projektu jasno napisała, że jest on zgodny z koncepcją ZZM z 2019 roku i zdaje sobie ona sprawę, że środki mogą być niewystarczające – z góry więc wyraziła zgodę na ograniczenie zakresu. Nie powstrzymało to jednak urzędników przed odrzuceniem zadania. 

Drugim głównym powodem negatywnej weryfikacji miał być rzekomo zbyt krótki czas na realizację zadania. Zgodnie z regulaminem BO projekty muszą zostać zrealizowane w cyklu maksymalnie dwuletnim, a zdaniem oceniających projekt urzędników samo tylko przygotowanie dokumentacji projektowej z wymaganymi uzgodnieniami zajęłoby co najmniej 24 miesiące. Jakże wielkie było jednak nasze zdumienie, kiedy w dosłownie kilka dni po ogłoszeniu listy zweryfikowanych zadań do budżetu obywatelskiego krakowscy urzędnicy pochwalili się tym, że projekt już tworzą, a roboty budowlane ruszą w przyszłym roku. O co więc chodzi? Trudno to wyjaśnić. Jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi do głowy, jest takie, że ZZM chce całe zasługi mieć po swojej stronie – a nie realizować inicjatywy mieszkańców. Inną kwestią jest, czy szumne zapowiedzi jednostki się spełnią – bo z jej strony wiele już podobnych zapewnień padło, a potem temat się w tajemniczy sposób rozpływał. 

Park na terenach po Motelu Krak 

Motel Krak, słynny w Krakowie z różnych, również kontrowersyjnych powodów, straszył przy rondzie Ofiar Katynia do 2014 roku, kiedy to wreszcie został rozebrany. W tym intensywnie zabudowywanym mieszkaniówką rejonie miasta powstała nadzieja, że uda się tam, czyli pomiędzy ulicami Wizjonerów i Radzikowskiego, stworzyć park – ale Jacek Majchrowski postanowił sprzedać działki deweloperom. W 2016 roku, wskutek protestów mieszkańców, wycofał się jednak z tej decyzji i rozpoczęły się działania zmierzające do stworzenia parku. Powstał projekt, a w styczniu 2019 roku zaczęło obowiązywać pozwolenie na budowę. W budżecie na 2020 rok zaplanowano 300 tys. złotych na aktualizację dokumentacji projektowej i I etap robót budowlanych. Warto zauważyć, że dokładnie taka kwota pojawiła się w tegorocznym projekcie do budżetu obywatelskiego, dotyczącym stworzenia tego parku. W 2020 roku nic się jednak nie wydarzyło – bo we wrześniu Jacek Majchrowski swoim zarządzeniem wycofał to zadanie z budżetu. W całej tej sprawie niezmiernie istotny jest jeszcze jeden fakt. W odpowiedzi na interpelację jednego z radnych miejskich w lutym tego roku Jacek Majchrowski potwierdził, że pozwolenie na budowę parku wygaśnie w styczniu 2022 roku, jeśli do tego czasu nie dojdzie do przysłowiowego „wbicia łopaty”, czyli rozpoczęcia budowy. Realizacja projektu „Stwórzmy PARK dla WIZJONERÓW” mogła więc być jedyną szansą, żeby utrzymać to pozwolenie. 

Nie da się, bo… 

Jak łatwo się domyślić, i ten projekt został odrzucony przez urzędników podczas weryfikacji. W tym przypadku podstawowy argument był jeden: parku w tym miejscu stworzyć się nie da, bo zgodnie z obowiązującym dla tego terenu planem zagospodarowania przestrzennego wskazane działki przeznaczone są pod zabudowę usługową. Ten drugi przykład jest niestety znacznie bardziej niepokojący niż pierwszy. Dlaczego? Bo informacje uzyskane dzięki negatywnej weryfikacji projektu budowy parku na terenie po dawnym Motelu Krak mogą być jasnym sygnałem, że obietnica Jacka Majchrowskiego z 2016 roku nie tylko nie zostanie spełniona, ale może być jeszcze gorzej: możliwe, że planowana jest sprzedaż działek deweloperom. 

Co dalej? 

Autorzy odrzuconych projektów mają prawo odwołać się od decyzji urzędników – i tak właśnie zrobili wnioskodawcy obu opisanych zadań. Jeśli jednak przekonają urzędników do swoich racji lub zmodyfikują projekty w taki sposób, żeby ci je zaakceptowali, nie będzie to jeszcze oznaczać dopuszczenia zadań do głosowania w budżecie obywatelskim. Dlaczego? Bo ostateczną decyzję podejmuje Jacek Majchrowski. Procedura jest taka, że protesty wniesione przez autorów projektów opiniuje Rada Budżetu Obywatelskiego, złożona m.in. z ekspertów i przedstawicieli organizacji pozarządowych. Taką opinię musi podjąć w drodze głosowania. Jednak o przyjęciu lub odrzuceniu protestu finalnie jednoosobowo decyduje prezydent. A on już kilka razy udowodnił, że mimo pozytywnej opinii Rady Budżetu Obywatelskiego nie ma skrupułów, by jakieś zadanie po prostu usunąć z listy. I w taki właśnie sposób budżet obywatelski w Krakowie staje się coraz mniej obywatelski.