Rada miasta oceniła Jacka Majchrowskiego: co wyszło, a co nie bardzo?

Aktualności
12.09.2020

8 lipca Rada Miasta Krakowa oceniła ostatni rok pracy Jacka Majchrowskiego. Choć finalnie prezydent otrzymał w głosowaniach wotum zaufania i absolutorium, miejscy rajcy nie byli w tej sprawie jednomyślni. Pozytywną ocenę wystawiło mu 25 z 41 radnych, a w dyskusji sporo było głosów krytycznych.

Remont ciągu ulic Karmelicka – Królewska – Bronowicka – Podchorążych był dla mieszkańców tej części miasta czasem bardzo ciężkim. Ale na szczęście w ubiegłym roku udało się go zakończyć i chociaż efekty nie są idealne, różnica „przed” i „po” – ogromna. Niewątpliwie to należy zaliczyć na plus ostatniego roku kadencji Jacka Majchrowskiego. Plusem są też większe niż oczekiwano wpływy do budżetu miasta. Choć trzeba przyznać, że to ostatnie jest w dużej mierze zasługą nie władz miasta, ale mieszkańców i krakowskich przedsiębiorców – bo wzrosły m.in. wpływy z płaconych przez nich podatków.

Niestety, w parze z rosnącymi dochodami nie poszły tzw. inwestycje strategiczne. I to uznać można za jeden z dwóch największych minusów tego 18 już z kolei roku rządów Jacka Majchrowskiego. To największe miejskie projekty, ważne dla całego Krakowa – takie jak na przykład modernizacje kluczowych ulic czy nowe linie tramwajowe.  Z zaplanowanych na ten cel pieniędzy udało się wydać tylko połowę. Bardziej jednak przemawia prosta statystyka – uśredniając, co druga zaplanowana duża miejska inwestycja nie została zrealizowana. Przykłady? W roku 2019 miała powstać linia tramwajowa z Krowodrzy Górki na Górkę Narodową – nawet nie wbito pierwszej łopaty. Nie ruszyła także wyczekiwana rozbudowa ul. Kocmyrzowskiej oraz al. 29 Listopada od ul. Opolskiej do granic miasta. Nie zobaczyliśmy robotników w miejscu planowanych parkingów Park&Ride w Bronowicach i na wciąż nieistniejącym węźle przesiadkowym Rząska-Mydlniki – Wapiennik. To wszystko miało się wydarzyć w ubiegłym roku, ale niestety się nie wydarzyło. Trudno powiedzieć ze względu na koronawirusowy kryzys, czy te opóźnienia uda się nadrobić w tym roku.

Również w przypadku inwestycji programowych, czyli tych mniejszych, ale ważnych dla mieszkańców w ich bezpośrednim sąsiedztwie, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Ucierpiał remont ul. Królowej Jadwigi, nie ruszyła rozbudowa ulic Lubostroń i Mochnaniec, planowane remonty chodników zrealizowano w 20%.  Uczciwie należy jednak przyznać, że wydano 80% środków przeznaczonych łącznie na inwestycje programowe. Nie znaczy to jednak, że plany zostały zrealizowane w 80% – bo w wielu przypadkach okazywało się, że na konkretny projekt trzeba więcej pieniędzy, niż szacowali urzędnicy na początku roku. I te brakujące środki przesuwane były z innych inwestycji, tych niewykonanych lub opóźnionych. Za przykłady mogą tu posłużyć adaptacja do celów edukacyjnych Pawilonu Okocimskiego w lasku Wolskim (1 mln zł zamiast planowanych 600 tys. zł) czy realizowany ze środków z budżetu obywatelskiego park przy ul. Wadowickiej (2,3 mln zł zamiast 1,2 mln zł). Warto dodać, że oba te zadania realizował Zarząd Zieleni Miejskiej, któremu wielokrotnie już zarzucano rozrzutność.

Drugim najważniejszym minusem jest to, że 2019 był kolejnym rokiem, w którym zwiększyło się zadłużenie naszego miasta. Dług Krakowa jest większy o 20% niż na koniec 2018 roku – przekroczył już 3 miliardy złotych. Na jednego mieszkańca – nie tylko pracującego, również emeryta, bezrobotnego czy dziecko – przypada prawie 4 tysiące złotych długu. Tylko w roku 2019 miasto zaciągnęło kredyty w wysokości prawie 450 milionów złotych. Dla porównania w 2018 roku było to 380 milionów.

Rok 2019 był także kolejnym, w którym wzrosło zatrudnienie w Magistracie – o 6% w porównaniu z rokiem 2018 (a w porównaniu z 2017 to już wzrost o ponad 10%). Jeszcze bardziej, bo aż o 17% zwiększył się w porównaniu z poprzednim rokiem koszt utrzymania miejsc pracy w urzędzie. Wydaliśmy na ten cel prawie 290 milionów złotych. Żeby mieć wyobrażenie, jakie to pieniądze, dodajmy, że można by za nie rozbudować i ul. Kocmyrzowską, i al. 29 Listopada – obie naraz. Podkreślmy, że nie ma nic złego w zatrudnianiu kompetentnych urzędników tam, gdzie jest to rzeczywiście potrzebne. Wątpliwości budzi jednak powoływanie coraz to nowych miejskich spółek i jednostek – z kolejnymi dobrze płatnymi stanowiskami dyrektorskimi. Jednym z jaskrawych przykładów jest następca ZIKiT-u, czyli Zarząd Dróg Miasta Krakowa. Jego dyrektor ma już 6 zastępców, a wiosną tego roku rozpisano konkurs na siódmego „wice”. Z tej ostatniej decyzji władze miasta jednak się wycofały – po nagłośnieniu sprawy przez radnego Łukasza Gibałę.

Na koniec jeszcze ciekawostka: nowość, która pojawiła się w „Raporcie o stanie gminy 2019”, czyli jednym z dokumentów, na podstawie których radni oceniali ubiegłoroczną pracę Jacka Majchrowskiego. Można z niego mianowicie wysnuć wniosek, że radykalnie wzrosła powierzchnia terenów zielonych w naszym mieście, przekraczając 50%. Warto wspomnieć, że wszystkie dotychczasowe statystyki oscylowały wokół 10%. Radość jest jednak przedwczesna. Różnica wynika bowiem tylko ze sposobu liczenia. W przeciwieństwie do roku 2018, tym razem zliczono nie tylko tereny zielone zarządzane przez miasto, a więc ogólnodostępne, ale także prywatne sady, ogrody czy pastwiska.

To, jak radni ocenili ubiegły rok pracy Jacka Majchrowskiego to jedno – a zupełnie czym innym jest ocena mieszkańców, której każdy powinien dokonać sam.

Tekst pochodzi z najnowszego numeru naszego kwartalnika. Pozostałe artykuły przeczytacie TUTAJ.