Cena biletu w zależności od przejechanych przystanków?

Rada Miasta
19.01.2021

Cena biletu nie za planowany czas przejazdu, tylko za faktyczne przejechaną odległość do danego przystanku autobusowego – taki pomysł jest rozważany przez krakowskich radnych. – Rozwiązanie to jest już stosowane w innych miastach Polski czy Europy, więc nie jest to nic innowacyjnego. Co więcej, rozwiązanie to jest znacznie bardziej ekonomiczne i korzystniejsze z punktu widzenia pasażerów – zaznacza Łukasz Gibała, lider stowarzyszenia „Kraków dla Mieszkańców”, który złożył właśnie złożył projekt uchwały w tej sprawie.

W ostatnim czasie nastąpiło wiele zmian w systemie komunikacji zbiorowej w Krakowie. Obejmowały one przede wszystkim cenę biletów. Opłaty za bilety jednorazowe znacznie wzrosły, uderzając najmocniej w osoby, które z transportu publicznego korzystają sporadycznie, często rezygnując z przejazdu samochodem. Ciekawym rozwiązaniem funkcjonującym między innymi w Poznaniu czy Londynie jest umożliwienie pasażerom komunikacji zbiorowej uiszczania opłaty za przejazd, której wysokość ustalana jest na podstawie liczby przejechanych przystanków. – System ten, uważany jest przez jego użytkowników za bardziej sprawiedliwy, ponieważ płacimy tylko za tyle, ile faktycznie zdołaliśmy przejechać. Co więcej, często zdarza się, że zakupiony bilet czasowy ze względu na wydłużony czas podróży, nie pozwala zrealizować przejazdu, który według rozkładu powinien być możliwy, tym samym kupujący ponosi odpowiedzialność między innymi za korki, chociaż sam korzysta z transportu zbiorowego – tłumaczy Gibała.

Nowe rozwiązanie, które realnie i sprawiedliwie przeliczałoby przejechane kilometry na płaconą sumę pieniędzy, ma na celu zachęcenie większej grupy osób do regularnego korzystania z komunikacji miejskiej. – W Poznaniu mieszkańcy mogą korzystać z kart imiennych typu PEKA, zbliżając kartę do kasownika przy wsiadaniu i wysiadaniu z pojazdu, a opłata automatycznie pobierana jest z ich konta – mówi Gibała.

Warto zaznaczyć, że w proponowanym rozwiązaniu obowiązuje tzw. taryfa degresywna. – Polega to na tym, że cena za kolejne przystanki maleje wraz z długością podróży. Przykładowo, za pierwszy przystanek pasażer uiszcza opłatę w wysokości 72 groszy, za dwa kolejne 60 groszy i tak stopniowo opłaty maleją. Powyżej ośmiu przystanków pasażer zapłaci już tylko 8 groszy za każdy kolejny. Dodatkowo, jeśli w ciągu jednego dnia pasażer korzystający z karty wyda na przejazdy kwotę stanowiącą równowartość ceny biletu jednorazowego czasowego 24-godzinnego, dalsze opłaty nie są już naliczane – oznajmia Gibała.

Niewątpliwie powyższe rozwiązanie będzie wymagało zmiany obecnego systemu, dlatego też projekt uchwały ma charakter kierunkowy. – Wzorem Łodzi można uruchomić program pilotażowy na liniach, którymi podróżuje znaczna część pasażerów komunikacji miejskiej, a następnie stopniowo poszerzać go o dodatkowe trasy – stwierdza Gibała.

Uchwała zostanie poddana pod głosowanie prawdopodobnie na najbliższej sesji rady miasta.

AKTUALIZACJA (17.02.2021): uchwała została przyjęta przez radę miasta, a jej realizacja zależy obecnie od Jacka Majchrowskiego.